Tysiące izolatek w Chinach – zdaniem władz – czeka na chorych na COVID-19, którzy mają odbyć obowiązkową kwarantannę. Ale ten widok przywodzi raczej na myśl nazistowskie obozy koncentracyjne. Nieoficjalnie mówi się, że powstały po to, by zamykać niepokornych obywateli.
Siedem osób zakażonych w Pekinie
Gdy my spędzaliśmy sylwestra w domowym zaciszu, media obiegły zdjęcia wykonane podczas hucznych imprez w Wuhan. Ten frustrujący widok nie oznacza jednak, że Chińczycy ostatecznie rozprawili się z koronawirusem.
Jak informuje „Rzeczpospolita”, w przed dniu Chińskiego Nowego Roku, Chińczycy borykali się z największym przyrostem liczby zakażeń od marca 2020 roku. Dwa dni temu w Chinach w ciągu doby wykryto 103 nowe zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 – w tym siedem w Pekinie. Ostatniej doby padł rekord zakażeń w prowincji Jilin, gdzie wykryto 46 nowych przypadków koronawirusa. Z kolei w prowincji Hebei wykryto 19 nowych zakażeń.
Wydaje się, że to naprawdę niewielkie liczby, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę liczbę mieszkańców w Chinach. Jednak nie ma co się łudzić, że Chińczycy mówią całą prawdę na temat przyrostu zakażeń w kraju.

Tysiące izolatek w Chinach
To właśnie w prowincji Hebei powstały izolatki dla osób chorych na COVID-19 i odbywających kwarantannę. Przynajmniej taka jest wersja oficjalna. Nieoficjalnie mówi się o tym, że to obozy, które mają służyć izolowaniu niepokornych bądź „niewygodnych” dla władzy obywateli. Na nagraniach, które trafiły do sieci widać, że w oknach izolatek zamontowano kraty.
Chińczycy byli bardzo restrykcyjni w rozprawianiu się z koronawirusem. Siłą zabierali ludzi do szpitala bądź zamykali w domach, montując metalowe belki przy drzwiach, by uniemożliwić mieszkańcom ucieczkę. Lekarzy, którzy mówili o pandemii, uciszali. Ponadto tuszowano prawdziwe rozmiary pandemii i długo nie zgadzano się na to, by zagraniczni specjaliści zbadali, w jaki sposób rozprzestrzenił się koronawirus.
Widok tysięcy zakratowanych izolatek wzbudza niepokój.
Źródła: www.geekweek.pl, www.rp.pl, www.planeta.pl
Fotografie: Twitter (miniatura wpisu),