12-latka rzuciła się pod pociąg. Jak twierdzą niektórzy, zrobiła to z powodu nieszczęśliwej miłości do swojej koleżanki. W niedzielę miała się z nią pokłócić, a później wysłać do niej SMS-a. W plecaku zostawiła list pożegnalny, który skierowała do przyjaciółki. Według doniesień mediów ze wspomnianą dziewczynką miało łączyć ją coś znacznie więcej niż przyjaźń.
12-latka rzuciła się pod pociąg
12-latka mieszkała wraz z rodzicami i siostrą pod Toruniem. Dziewczynka dopiero zaczynała swoje życie, a już postanowiła je zakończyć. Uczyła się w miejscowej szkole podstawowej. W niedzielę 10 października 12-latka pokłóciła się z przyjaciółką, a później wysłała do niej niepokojącego SMS-a. Ta bardzo przestraszyła się i zaczęła jej szukać. Dzwoniła po znajomych i pytała, czy ktokolwiek nie miał z nią kontaktu lub może jej nie widział. Niestety kolejne godziny przyniosły tragiczne informacje. 12-latka rzuciła się pod pociąg pośpieszny. Zginęła na miejscu.
Izabela Oliver, Prokurator Rejonowy Prokuratury Toruń – Wschód w rozmowie z dziennikarzami Super Expressu zapytana o sprawę powiedziała jedynie:
Ja nie mam akt sprawy. Wiem, że takie zdarzenie miało miejsce. Akta będę miała pod koniec tygodnia. Wtedy będę mogła w tej sprawie coś powiedzieć.
Z kolei jeden z toruńskich funkcjonariuszy skomentował:
To bardzo delikatna sprawa. Ja nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Wolałbym, aby to dziecko zginęło w wypadku, niż samo odebrało sobie życie.

Ludzie mówią, że rówieśnicy jej dokuczali…
Wiele wskazuje na to, że dziewczynka dokładnie wszystko zaplanowała. Napisała list pożegnalny do koleżanki i schowała go w plecaku. Później udała się na pobliski przejazd kolejowy. Na miejscu popełniła samobójstwo, rzucając się pod rozpędzony pociąg pośpieszny. Nie miała najmniejszych szans na to, aby przeżyć.
Okoliczni mieszkańcy w rozmowie z Super Expressem mówili o niej i o jej rodzicach w samych superlatywach. Nikt nie może uwierzyć w to, co się stało:
Ja płakałam w niedzielę. Wszyscy płakali. Jej rodzice to porządni ludzie. Mają swój biznes, ale on teraz pracował za granicą. Żadnego alkoholu. Przemocy. Ręczę za to.
Inna kobieta powiedziała:
Podobno ona zauroczyła się tą swoją koleżanką. Miała się w niej zakochać. Ja sama jestem matką i jakby mój syn zakochał się w chłopaku, to przecież ja bym to zaakceptowała. Ona miała tego dnia się z nią pokłócić.
Po tych tragicznych wydarzeniach w miejscowości, w której mieszkała dziewczynka, pojawiły się plotki, że rówieśnicy mieli dokuczać 12-latce. Według nich mieli ją nagrywać, wyśmiewać i poniżać. Z pewnością wyjaśni to prowadzone śledztwo.
Źródła: www.se.pl
Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Facebook