Długo szukał szczęścia i próbował ułożyć sobie życie. Widzowie Polsatu Play kibicowali mu od lat. Wygląda na to, że ulubieniec widzów wreszcie znalazł szczęśliwą miłość. Jaruś z „Chłopaków do wzięcia” wziął ślub! Kim jest jego żona?
Obrączki na „czarną godzinę”
„Legancka” i „czystępna” – jeśli ktoś nie słyszał tych określeń, najpewniej nie zna Jarusia.
Jaruś, czyli Jarosław Mergner, jest jedną z największych gwiazd show Polsatu „Chłopaki do wzięcia”. Sympatię widzów zdobył dzięki swojej naturalności i niewinności. Jaruś nie miał łatwego dzieciństwa. Przebywał w domu dziecka, bo jego matka Aniela (również występowała w programie) nadużywała alkoholu.
Mimo to Jaruś wybaczył matce i starał się wyjść na prostą. Marzył o założeniu własnej rodziny, ale dotąd nie miał szczęścia w miłości. Widzowie „Chłopaków do wzięcia” na przestrzeni lat mogli obserwować, jak kolejne związki Jarusia kończą się niepowodzeniem. Ale tym razem jest inaczej. Niedawno Jaruś zaręczył się z Gosią, a teraz para jest już po ślubie!
Jak się kocha dziewczynę no to tak o najlepiej wziąć ślub i razem mieszkamy i tyle. No tak na kocią łapę to tak nie za bardzo, bo to wiadomo. Przyjeżdżać tak co weekend to jest bez sensu, wiadomo – paliwo kosztuje
– mówił Jarek w jednym z odcinków programu, pokazując swoje praktyczne podejście do tematu. Dodał też, że obrączki są już schowane i „czekają na czarną godzinę”.
Jaruś z „Chłopaków do wzięcia” wziął ślub!
Wygląda na to, że Jaruś mógł wreszcie wykorzystać wspomniane obrączki. W ostatnich odcinkach „Chłopaków” mogliśmy się dowiedzieć, że para jest już po ślubie.
Wybranka Jarusia to Małgorzata – krępa blondynka o wesołym usposobieniu. Kobieta ma problemy ze słuchem i – tak jak Jaruś – długo czekała, aż los się do niej uśmiechnie. Para poznała się przez Internet. Początki tej znajomości były dość trudne, a Gosia przyznała, że wstydziła się Jarusia.
Przyjechał do mnie do domu, później się taka czerwona zrobiłam, wystraszyłam się i się go bałam, nie wiedziałam, co miałam zrobić. Ale później mnie przytulił i zrobiło mi się gorąco
– opowiadała. Jak widzimy, ta historia ma swój happy end. Młodej parze życzymy dużo szczęścia!
Źródła: styl.fm, www.pomponik.pl
Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Facebook