Rosyjska telewizja straszy III wojną światową i pokazuje widzom, jak szybko rosyjskie pociski zdołają dotrzeć z Kaliningradu do europejskich stolic. To kolejny taki „spektakl” w wykonaniu rosyjskiej propagandy. Ale trzeba przyznać, że ten jest wyjątkowo odważny.
Rosyjska telewizja straszy III wojną światową
Rosjanie przyzwyczaili nas już do tego, że nie wiedzą, co znaczy słowo „umiar” jeśli chodzi o szerzenie propagandy. Wczoraj opisywaliśmy, jak rosyjskie media straszą wojną atomową. Władimir Sołowjow i Margarita Simonian spotkali się w rosyjskiej telewizji państwowej, by podyskutować o potencjalnej wojnie atomowej, promując przy okazji ideę „nieuniknionej wojny przeciwko Europie i światu”. Padły śmiałe stwierdzenia.
Osobiście uważam, że najbardziej realistyczną drogą jest III wojna światowa. Znając nas i naszego przywódcę, Władimira Putina, wiedząc, jak wszystko tutaj działa, nie ma szans, że się poddamy
– mówiła Simonian. Ku pokrzepieniu serc rosyjskich widzów dodała też, że i tak „wszyscy kiedyś umrzemy”. Wtórował jej Sołowjow, który stwierdził:
Ale my pójdziemy do nieba, a oni po prostu zdechną.
Russian state TV is raging about WWIII and an inevitable escalation over Russia’s invasion of Ukraine. Citizens are being primed to believe that even the worst outcome is a good thing, because those dying for the Motherland will skyrocket to paradise.https://t.co/PzAt9jCBLt pic.twitter.com/DK2mXXWdfe
— Julia Davis (@JuliaDavisNews) April 27, 2022
Jak widać rosyjska propaganda poczyna sobie coraz śmielej. Dzisiaj mamy kolejny tego przykład. Julia Davis, amerykańska dziennikarka, która zajmuje się na co dzień śledzeniem propagandy w rosyjskich mediach, udostępniła na Twitterze fragment nagrania z kanału Rossija 1.
Rosyjska telewizja ciągle grozi atakami nuklearnymi na kraje zachodnie, desperacko próbując powstrzymać je od dalszej pomocy Ukrainie. Na marginesie, to pierwszy państwowy prezenter telewizyjny, który nie wydaje się być chętny, by umrzeć za ojczyznę, kłócąc się z żądnym spustoszenia prawodawcą
– napisała Davis.
Atak na Berlin, Paryż i Londyn
Na nagraniu zarejestrowano, jak jeden z gości programu z rozmarzeniem mówił o ataku na Europę Zachodnią.
Jeden Sarmat i Wielkiej Brytanii nie ma
– stwierdził (Sarmat to pocisk międzykontynentalny).
Mężczyzna był oburzony tym, że Londyn… śmie oskarżać Moskwę o terroryzm. Potem do rozmowy włączyła się inna ekspertka, która zaczęła wyliczać, w ile sekund rosyjskie rakiety mogą dotrzeć do europejskich miast: Berlina, Paryża i Londynu. A żeby widzowie mogli sobie to zobrazować, pokazano im mapę z dokładną trajektorią lotu pocisków i czasem, w jakim osiągną cel.
Z nagrania dowiadujemy się, że rosyjskie rakiety mogą dotrzeć do Belina w 106 sekund. Do Paryża miałyby dotrzeć po 200, a do Londynu po 202 sekundach.
Russian TV keeps threatening nuclear strikes against Western nations, desperately trying to deter them from continuing to help Ukraine. On a side note, this is the first state TV host who doesn't seem to be eager to die for the Motherland, arguing with a trigger-happy lawmaker. pic.twitter.com/PBvBP5V1lk
— Julia Davis (@JuliaDavisNews) April 28, 2022
Źródła: wiadomosci.wp.pl, www.tvp.info
Fotografie: